poniedziałek, 6 maja 2013

Nasz synek, Romeo


Romeo udziela wywiadu - cd.
W roli Romea - Jacek Beller

GŁOS Z OFFU  Romeo, z czego ty żyjesz?

ROMEO: Co to w ogóle za pytanie? Znaczy co? Czy pracuję?
...
Robię muzykę.

GŁOS Z OFFU  Nie robisz. Nie kłam.

AP: Jak w ogóle twoje życie wygląda?

Nie wygląda.

To co robisz w życiu. Śpisz, budzisz się i co?

Na ile mam być szczery?
...
Kogo to tak naprawdę interesuje.

Na czym ci upływa dzień?

Budzę się rano

GŁOS Z OFFU Nie budzi się rano!

Niejednemu psu Azor.
Zaczyna się od telefonu, który oczywiście dzwoni. Kto dzwoni? Benvolio. I zaczynamy zabawę.

Co to jest zabawa?

Zabawny jest na przykład Benvolio. Z którym bardzo dobrze mi się spędza czas. Mamy do siebie ogromne zaufanie. To jest jedyny człowiek, z którym nie wymieniłem się żadną kobietą. Nie mam aż takiego zaufania do Merkucja. Mam takie wrażenie, że Merkucji ciągle mnie rozlicza. Nie, nas pewno nie mam do niego zaufania... Spędzamy czas przeważnie w trójke. Merkucjo musi się do nas dołączyć, bo nie ma co robić.

I tylko zabawa, zabawa i zabawa?

Wyobraź sobie, że jesteś przygotowywany przwz swoich rodziców do zajęcia w przyszłości ich miejsca, do tego, że będziesz prowadził firmę. Jesteś w tym od początku, widzisz wszystko, automatycznie cię to zaczyna kręcić i zaczynasz to umieć. Po pewnym czasie widzisz, że nie jest to najlepsze zajęcie dla ciebie i że to jest przeraźliwie nudne i nie chcesz już przykładać do tego ręki. A i tak konto bankowe jest zapełnione. I nie interesuje cię już ani robota, ani pieniądze. Chcesz być obok tego. A jak zaczynasz patrzeć z dystansem, to jest jeszcze bardziej żenujące.

GŁOS Z OFFU ----- A powiedz o matce!

Matka to akurat to jedyna osoba, w stosunku do której mam wyrzuty sumienia. Jak jej nie ma, to mam okrutne wyrzuty sumienia, a jak tylko jest w promieniu 10 metrów ode mnie, to tak mnie potwornie irytuje jakoś, ale tak strasznie, że aż zastanawiam się, czy to nie jest na krawędzi choroby jakiejś. Ta jej nadgorliwość!

GŁOS Z OFFU ---- Widzi w tobie ciągle dziecko.

Oczywiście że tak! Naturalnie! I słuchasz tego, co ona mówi od tylu lat. I narasta to w tobie do tego stopnia... Mam wrażenie, że to jest rodzaj szantażu z jej strony i że się tak naprawdę żywi tą swoją nadopiekuńczościa, że ona się tym karmi. Rozmawiałem z nią, jeśli chodzi o te tematy, starałem się jej to wyperswadować. Ale cały czas ta kobieta automatycznie uruchamia we mnie agresję.

Skąd te wyrzuty sumienia w takim razie?

Nie wiem.

Czujesz się winny?

Nie wiem, czy to jest rodzaj winy.

Może czujesz się winny, że nie spełnisz oczekiwań.

Czuję się winny, kiedy jestem z nią i kiedy mnie nie ma.  Komu ja to wszystko mam powiedzieć?

Rozmawiał A. Pałyga i GŁOS Z OFFU.

1 komentarz: